Wymoczyłyśmy się w bagnistej wodzie, pośmiałyśmy z Meksykańskich klanów puszczających meksykańską muzykę i wróciłyśmy do domu. Po powrocie wzięłam (drugą dziś) kąpiel żeby o 17:30 wyruszyć na spotkanie wymieńców(z godzinnym spóźnieniem).
Meeting!
Z CCI będzie nas w szkole szóstka, tyle też miało być na meetingu. Były trzy, no cóż. Brazylijczyk gdzieś wyjechał, Francuz jest w Houston a Tajka(chyba?) o imieniu, którego nie będzie mi dane nigdy wypowiedzieć jeszcze nie dotarła. Pojawiłam się ja, Kalina z Niemiec i Alice z Francji. Suma sumarum było nas około 20 osób, licząc hostrodziny i koordynatorkę(z rodziną oczywiście). Zajadaliśmy się teksańskim żarciem, sporo przy tym rozmawiając i poznając się nawzajem. Wrażenia?
Kalina jest przesympatyczna, dobrze mówi po angielsku, więc wspaniale się z nią dogaduję. Przesiedziałyśmy godzinę spotkania w wodzie, wymieniając się spostrzeżeniami i śmiejąc z naszych (chcąc nie chcąc) zabawnych akcentów. Jej mama jest Polką, więc zaprezentowała mi swoje umiejętności językowe śpiewając "szto lat" na środku basenu. Głośno. Bardzo. Z niemieckim akcentem. Tak czy inaczej - mamy razem trzy lekcje (swoją drogą chyba zmienię kilka pozostałych, bo już któraś osoba z kolei zwraca mi uwagę, że wyższy poziom oznacza więcej zadań domowych, a nie nauki).
Alice jest bardziej nieśmiała(co nie odejmuje jej.. sympatyczności(?)), gorzej mówi po angielsku, ale jestem pewna, że jakoś się dogadamy! Myślę, że w dużej mierze to język ją ogranicza, więc za kilka miesięcy powinno już nie być problemu. Mamy razem tylko angielski i historię US, czyli obowiązkowe przedmioty każdego exchange. Jej host siostra, której imienia za nic sobie nie przypomnę jest w naszym wieku(chodzi z nami do szkoły). Wydała się bardzo otwarta i chętna do pomocy zagranicznym owieczkom, które bez wątpienia zgubią się pierwszego dnia w szkole. Funfact: jej poprzednia szkoła w Kolorado liczyła 4,000 uczniów. Tak, C Z T E R Y T Y S I Ą C E!
Jennifer, area coordinator(nie mylić z local), to najprawdopodobniej jedna z najbardziej pozytywnych osób, które dane mi było poznać(w ogóle). Jest prześmieszna! Kiedy zamknę oczy to jej sposób mówienia do złudzenia przypomina Brada Pitta z "Bękartów wojny". Czuła się w obowiązku ponownie nas poinformować, że nie możemy robić prawa jazdy, tatuaży, piercingu, skakać ze spadochronem, wychodzić za mąż i brać udziału w nielegalnych imprezach. Może inaczej - poleciła robić to w tajemnicy przed organizacją.
CCI Student Orientation 12.09.15
Tego właśnie dnia odbędzie się kolejne spotkanie, tym razem w całości, łącznie z innymi grupami. Spotykamy się w Dave & Buster's, centrum Austin. Będzie okazja poznać wszystkich exchange studentów z okolic miasta, których na marginesie jest napraaawdę sporo(więcej niż 3).
Kassandra podziwia kąpiących się grubasów |
Fotka od Jennifer(area coordinator) |
Do tego prowadzą codzienne(!) treningi cross country. |
Kalina mowi po polsku?
OdpowiedzUsuńJej umiejętności ograniczają się do "sto lat", "kiełbasa" i kilka rzeczy typu "nie wiem" czy "mam na imię", więc za dużo nie porozmawiamy.
Usuńjaki masz kontakt z rodzina?;>
OdpowiedzUsuńSuper że udało Ci się kogoś poznać:-)
OdpowiedzUsuńTwoja host siostra ta starsza będzie chodzić z tobą do szkoły?
OdpowiedzUsuńTak, do 9 klasy(freshman).
UsuńJa też wybrałam sobie dosyć ciężkie przedmioty. Przynajmniej tak mi mówią. Tylko, że ze zmianą w dół podobno nie ma problemu gorzej w górę, więc ja chyba na razie zostawie.
OdpowiedzUsuńNajlepiej dać sobie tydzień na wyczucie sytuacji. Doszłam do wniosku, że jeśli będzie nuda to skończę z teatrem, psychologią i rysowaniem:D.
UsuńHaha też miałam problem z niedoborem sportowych ubrań na cross country i musiałam dokupić kilka koszulek i szortów bo nie nadążałam z praniem tego wszystkiego. Na pewno ci się spodoba, duch drużyny i motywacja ze strony teammates, oni traktują tutaj sporty bardzo poważnie :D
OdpowiedzUsuńPropsy za wybór cross coutry ^^ Trzeba mieć siłę...
OdpowiedzUsuń