wtorek, 23 czerwca 2015

Mały kryzys

52 dni
To tak żałośnie mało żeby zrobić te wszystkie rzeczy, które miałam w planach! Coraz bardziej zaczynam odczuwać to, że zostawiam wszystko na całe, długie dziesięć miesięcy. Na niewielu blogach innych ,,wymieńców" widzę podobne problemy, ale w głębi duszy mam nadzieję, że nie jestem jedyną, która przeżywa kryzys. Serce mi pęka jak spotykam się z ludźmi i mój podstępny mózg krzyczy ,,korzystaj póki możesz". Nigdy nie byłam jakoś mocniej do niczego(nikogo) przywiązana, ale ten rok przyniósł mi bardzo wiele nowego. Zdaję sobie sprawę, że ten przyszyły niewątpliwie będzie jeszcze bardziej przełomowy i stanie się jednym ze znaczących kroków, jakie zamierzam podjąć na swojej drodze do spełniania marzeń. Niestety kiedy najbardziej prymitywne potrzeby ludzkie, jakimi są poczucie bezpieczeństwa, miłości i przynależności zostają zaburzone - człowiek trochę się gubi. Dokładnie w ten sposób mogłabym określić to jak się czuję. Zwyczajnie zagubiona. Otacza mnie tyle niesamowitych ludzi, których kocham całą sobą. Świat ostatnio dużo mi oferuję i bez skrupułów z wszystkiego korzystam. Jest idealnie. A Ula smutna. O co chodzi? Ktoś mądry powiedział, że nie ma szczęścia bez smutku. Tak jak prawda graniczy z kłamstwem, a miłość z nienawiścią. Tym kończę moje dzisiejsze narzekanie.

1.Kuba 2. Squad 3. Bliźniaczki 4.Klimacik

W bardziej optymistycznej części dzisiejszego posta postaram się odpowiedzieć na pytanie, które ostatnio zdarzyło mi się dość często zadawać samej sobie:

O CO ZAPYTAĆ HOSTFAMILY PO PRZYJEŹDZIE?
  • Jak mam się do was zwracać? Po imieniu, czy może "mamo,tato"?
  • Jakie mam obowiązki w domu?
  • Jak będę jeździć do szkoły i jak z niej wracać?
  • O której godzinie muszę wracać do domu w tygodniu i na weekendy?
  • Czy macie jakieś sugestie co do czasu korzystania z komputera?
  • Czy jecie razem posiłki(czy mam z wami)?
  • O której godzinie?
  • No i może hasło do WiFi
Na chwilę obecną nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Jak na coś wpadnę to dopiszę.


Tutaj grzeję się 18-31/06 (Sardynia)

11 komentarzy:

  1. Jeszcze gorsze jest nie wiedziec ile dokladnie ma sie czasu i upychanie wszystkich wyjazdow na lipiec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a potem się okaże, że lecisz pod koniec sierpnia;) trzymam kciuki za placement!

      Usuń
  2. ahh Ula, nie jesteś jedyną osobą, która ma kryzys.... ja nie wierzę, że został mi trochę ponad miesiąc... poprostu trudno mi w to uwierzyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorszy jest moment jak przyjaciele naprawdę uświadamiają sobie twój wyjazd i są smutni, to już mnie zniszczyło całkowicie:)

      Usuń
    2. Mam wrażenie, że moi przyjaciele bardziej sobie uświadamiają, że jade niż ja sama...
      Spróbuj usłyszeć od przyjaciela, że źle robisz jadąc... to jest niszczące...

      Usuń
  3. Ja to samo... nieco ponad 30 dni do wyjazdu. Przed samym wyjazdem jeszcze miesięcznica z chłopakiem i ciągle przygnębiające myśli, czy jak wrócę to wszystko co tu zostawie będzie na mnie czekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10 miesięcy to duuużo czasu, a ludzie szybko o wszystkim zapominają, więc chyba najgorsze będzie "sortowanie" przyjaciół na tych prawdziwych i nie:) Ale wszystkie damy radę!

      Usuń
  4. Zapytasz czy masz z nimi jeść posiłki? Lol, nie ,masz sobie wziąć talerz z jedzeniem i iść do garażu to zjeść w samotności ewentualnie zabierz psa/kota dla towarzystwa, a najlepiej jakbys w ogóle nie jadła bo wytracalabys im food XD
    Jeszcze zapytaj może kiedy i czy w ogóle będziecie jeździli na jakieś zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha o kurde, chyba nie zrozumiałeś(aś?) o co chodzi, przykreXD Sprostuję: muszę zapytać czy wymagają ode mnie (lub zwyczajnie woleliby) żebym zawsze jadła z nimi posiłki. Przykładowo mam znajomą, która o 15 musi zrywać się do domu żeby zjeść wspólnie obiad i ponownie wyjść;) Różne są rodziny i różne zwyczaje, więc po prostu kwestia bezpieczeństwa, bo osobiście z rodziną nie jem nigdy.

      Usuń
    2. przecież to jest jedno z podstawowych pytań które się zadaje więc o co chodzi? ;D haha Ja też się planuje spytać, czy mam z nimi jeść zawsze... Bo przecież, jak będziemy mieć znajomych to mozemy chcieć gdzieś z nimi wyjść... lepiej żeby hości od razu powiedzieli, jeśli mieliby coś przeciwko ;D

      Usuń
    3. niektórzy ludzie mają problemy z kojarzeniem faktów, więc najlepiej dokładnie biedaczkom wytłumaczyć:)

      Usuń